1 września. 1 artykuł. 1 dzień wojny.

Witam wszystkich. Od wybuchu II Wojny Światowej minęło właśnie 70 lat. Kliknijcie koniecznie TEN LINK (link już nie działa: www.onet.tv/ryzyko-wkalkulowane-w-lotniczy-show,5434313,1,klip.html#5414598,c=10). To co prawda ponad dwudziestominutowy film dokumentalny, ale warto obejrzeć. Naprawdę. Z ciekawostek jakie w nim zobaczyłem, to m.in. to, że pierwszy zmasowany atak wojsk niemieckich na Polskę wcale nie odbył się z pokładu pancernika Schleswig-Holstein. Że obrona Westerplatte wcale nie była tak bohaterska, jak nam się wszystkim wydaje. Że skrępowany zostaje dowódca a kilku żołnierzy rozstrzelanych.

Po obejrzeniu filmu mimo wszystko jestem rozżalony na emanujący z każdej minuty kult Polaka-Bohatera. Bo tak naprawdę sądzę, że gdyby Polacy w trakcie wojny dostali odpowiednie uzbrojenie i wyszkolenie, to kierowani zimną zemstą, odpowiedzielibyśmy z taką samą godnością, jaką zgotowali nam niemieccy żołnierze, o wypranych przez Hitlera mózgach. Dlaczego zawsze musimy słuchać o waleczności polskiej armii, że bohatersko rozgramialiśmy kolejne ataki hitlerowskich najeźdźców, podczas gdy oni atakowali nas z zimną krwią, z zasadzki, z zaskoczenia. Dlaczego nikt w tego typu filmach nie wspomni, że hitlerowski najeźdźca był niemieckim żołnierzem, człowiekiem… Ginącym od kul tak samo, jak żołnierz polski. Idący na wojnę z przymusu, z konieczności, z przeświadczenia wywołanego propagandą, że strzeli raz czy dwa z karabinu, Polacy się poddadzą i będzie koniec wojny (takie numery to tylko we Francji;p).

Dlaczego Niemców musimy kojarzyć zawsze z II Wojną Światową (wliczając w to mnie!!!), ile lat jeszcze wtłaczane nam to wszystko będzie do głowy, dlaczego zawsze w świadomości Polaka obraz wojny będzie kojarzył się z Niemcem-mordercą? Dlaczego nie pokazywać morza rozlanej krwi (nie ważne jakiej narodowości) i ludzkiej krzywdy, w celu przestrzeżenia przed wszelakimi wojnami.

Mam dość kojarzenia Niemca na równi z Hitlerowcem. Niestety, pewnie nigdy się już tego nie pozbędę, a emitowanie takich filmów, z upodobaniem podkreślających Polskę jako bohatersko walczący naród w tym nie pomoże. Tak. Można mówić o patriotyzmie. Nawet trzeba. Tylko nie w ten sposób. Zresztą, większość Polaków i tak ma swój kraj w dupie.