Alan Turing to bardzo ciekawa postać, angielski matematyk, który od dziecka musiał zmagać się z wieloma przeciwnościami losu. Gdy przychodził na świat, Wielka Brytania była jeszcze naprawdę wielka i kolonialna. Jego ojciec pracował w indyjskiej służbie cywilnej i tylko na chwilę opuścił Indie, żeby Alan urodził się w Anglii. Zaraz po narodzinach syna wrócił do Azji, matka zostawiła chłopaka pod opieką guwernantek niecały rok później i dołączyła do męża. Młody geniusz nie odnajdował się w szkole i po wielu perypetiach odkrył w sobie skłonność do homoseksualizmu. Obecnie nie wzbudziłoby to żadnych emocji, ale homoseksualizm w latach 20. w Imperium Brytyjskim nie był cechą, którą szczególnie ceniono. Turing miał z tego powodu problemy, dodatkowo zakochał się nieszczęśliwie w partnerze, który zmarł w młodym wieku na gruźlicę.
Z jakiego powodu powinniśmy o tym wiedzieć? To niedopasowanie do świata, zarówno pod względem opuszczenia przez rodziców, braku porozumienia z rówieśnikami i do tego trudność w sferze uczuciowej sprawiły, że Alan Turing poświęcił się pracy nad czymś, co okazało się podstawą do zbudowania pierwszego komputera – tak zwanej uniwersalnej maszyny Turinga. Dokonał tego już w 1936 roku. Miał wtedy 24 lata. Udowodnił, że można zbudować urządzenie zdolne do wykonywania poleceń, a co za tym idzie, pokazał prototyp pierwszego na świecie komputera. Losy geniusza potoczyły się jednak bardzo niekorzystnie, za Turingiem ciągnęły się cienie homoseksualnej przeszłości, w 1952 roku, w szczytowym momencie zimnej wojny, zaczął szantażować go jeden z kochanków. Turing nie uległ próbom wyłudzania pieniędzy, sam zgłosił się na policję i dobrowolnie poddał chemicznej kastracji. W latach 50. homoseksualizm w Wielkiej Brytanii był zabroniony i piętnowany w taki właśnie, skrajny sposób. Ale nawet przyjmowanie zastrzyków estrogenu dla zatrzymania niepożądanego przez państwo popędu płciowego nie uchroniło go przed szeregiem niedopowiedzeń i pośrednich oskarżeń o szpiegostwo. Przypominam, że podczas zimnej wojny nawet genialny matematyk nie miał wiele na swoją obronę, gdy w grę wchodził homoseksualizm, szantaż i dostęp do tajnych dokumentów.
Turing popełnił samobójstwo jedząc nasączone cyjankiem jabłko. Pozostają jedynie spekulacje, czy owoc został zatruty przypadkowo przez substancje z laboratorium naukowca, czy może chciał on odejść teatralnie, naśladując swoją ulubioną bajkę o Królewnie Śnieżce.
My pozostajemy ze smutną historią genialnego matematyka w pamięci i z niezaliczonym przez żadną maszynę testem.