Czym i jak fotografować ptaki

Jeśli ktoś chciałby się zająć fotografią ptaków, zdjęcia w mojej galerii ptaków stanowią przykład, że fotografia ptaków nie musi być ekstremalnie droga. Oczywiście najtańszy sprzęt za kilkaset złotych nie wystarczy. Większość prezentowanych tam zdjęć zrobiona jest Nikonem D3100 z teleobiektywem Nikkor 55-300 AF-S VR – koszt około 3.5kPLN.
Jest to, moim zdaniem, absolutne sprzętowe minimum.

Niestety, obiektyw do Nikona Nikkor 55-300 jest bardzo kłopotliwy przy fotografowaniu ptaków ze względu na bardzo wolny i mylący się AF. Ponadto jest do obiektyw dość ciemny – ze światłem f5.6 od 200 do 300mm. W tym samym mniej więcej zakresie występuje problem z mydleniem – zdjęcia zaczynają tracić jakość. Ale, to niestety jest wada najtańszych, budżetowych teleobiektywów.

Zdecydowanie dużo lepszym rozwiązaniem jest Nikkor 70-300, który (podobno) posiada sporo szybszy AF. Nie wiem, bo nigdy go nie miałem. Ponadto to także jest dość ciemny obiektyw – tak samo jak poprzedni – f5.6 na końcu rury.
Zdecydowanie jednak ma lepszą jakość obrazu pod koniec zakresu ogniskowej. Niestety jest dwukrotnie droższy, kosztuje około 2kPLN.

Nie zamierzam jednak go kupić. Postanowiłem za kilka dni nabyć stałoogniskowy Nikkor 300mm f4. Jego zalety są takie, że jak każde szkło stałoogniskowe, ma zdecydowanie dużo lepszą jakość obrazu, a do fotografii ptaków zoom w zasadzie nie jest konieczny, bo one i tak zawsze są za daleko 🙂 Ponadto jest to obiektyw jaśniejszy od poprzednich, a poza tym (to bardzo ważne) nawet na największym otworze f4 jakość obrazu jest dobra. W obiektywach 55-300 i 70-300 na maksymalnych otworach przysłony jakość jest mizerna. Jak tylko sprawię sobie to szkło, zaprezentuję przykładowe zdjęcia. Obiektyw ten współpracuje bardzo dobrze z telekonwerterami x1.4.

Edit – 2012.06.17: Kilka dni temu przyszedł w końcu obiektyw Nikkor 300mm f4 AF-S. Waży 1.5kg i razem z aparatem urywa szyję. Zastanawiam się też, czy to jest bezpieczne dla mocowania nosić zestaw na pasku 🙂 Ponadto wczoraj odebrałem też telekonwerter TC-14E II.

Kolejny Edit (2012.08.28):

Po wykonaniu około 3…4 tysięcy zdjęć Nikkorem 300 f4 mogę z całą pewnością stwierdzić: sprzęt jest nieziemski! Błyskawiczny, w porównaniu z 55-300 AF, praktycznie nie myli się przy ustawianiu ostrości. Z racji tego, że jest to szkło stałoogniskowe, jakość zdjęć jest wyśmienita.

Kilka miesięcy temu zupgradeowałem mój aparat. W miejsce Nikona D3100 pojawił się Nikon D7000. Nie zauważam co prawda jakiejś szczególnej różnicy w jakości fotografii, jednakże nowy sprzęt ma kilka funkcji, których mi mocno brakowało, takich jak wstępne unoszenie lustra czy bracketing.

Oczywiście do najbardziej płochliwych ptaków taki sprzęt nie będzie wystarczający. Na te najpłochliwsze ludzie wydają na sprzęt dziesiątki tysięcy złotych oraz budują czatownie.

Stosowana przeze mnie metoda fotografowania niektórych ptaków z zaskoczenia nie przyniesie efektów.

A na czym ona w moim przypadku polega? Co znaczy z zaskoczenia? Ano, ptaki takie jak sójki czy kosy zdecydowanie mniej boją się rowerzysty niż piechura. Często można przejechać metr koło nich i nie odlatują. Dają się “podjechać” na kilka metrów, po czym ich niepokój budzi dopiero fakt zatrzymania roweru. Jednak zanim zdecydują się odlecieć, mamy kilka sekund cennego czasu na wykonanie paru fotek. Oczywiście aparat musi być cały czas trzymany gotowy w pogotowiu.

Inna metoda to podchodzenie, a lepiej podczołgiwanie się kilka kroków, pauza i znów kilka kroków itp, za każdym razem można wykonywać kilka zdjęć, korzystając z nadarzającej się okazji, bo być może przy następnych ruchu ptak odleci. Ponadto przyzwyczaja się do dźwięku migawki. Oczywiście nie ma mowy, aby ptak nas nie zauważył. Widzieć nas i bacznie obserwować będzie zawsze. Im bliżej ziemi będziemy się przemieszczać, tym bliżej ptak da nam się zbliżyć. Tak więc najlepiej się czołgać 🙂

Z kolei ptaki takie jak rudziki są bardzo wdzięcznym obiektem do fotografowania. Pozwalają się czasami zbliżyć do 2 metrów!

Zaskoczeniem dla mnie jest płochliwość srok. Nie pozwalają się podejść na sensowne odległości.

Ptactwo wodne, regularnie dokarmiane przez ludzi straciło instynkt samozachowawczy i nie ma już żadnego respektu przed człowiekiem. Trzeba na nie uważać, bo można rozdeptać lub zostać ugryzionym za bezczelne zbliżanie się. Większość gęsi syczy na człowieka, który za bardzo się zbliży. Chyba, że dokarmia. Wtedy jest przyjacielem.